Na tyle starczyło czasu i cierpliwości.
W planach były jeszcze słoneczniki, płot, staw z kaczkami...
O kocie nie wspominając ;)
Skończyło się, jak zawsze, wyrobieniem 50% normy. W sumie dobrze,
bo chcąc to wszystko pomieścić, musiałabym dołożyć jeszcze ze dwa piętra.
W środku biszkopt przełożony bezmlecznym kremem chałwowym i własnoręcznie zrobioną konfiturą wiśniową. Ile się nagłowiłam nad wymyśleniem masy, to moje.
A jubilat i tak tortu nie ruszył. Zajęty był wylizywaniem świnki z nutelli.
W planach były jeszcze słoneczniki, płot, staw z kaczkami...
O kocie nie wspominając ;)
Skończyło się, jak zawsze, wyrobieniem 50% normy. W sumie dobrze,
bo chcąc to wszystko pomieścić, musiałabym dołożyć jeszcze ze dwa piętra.
W środku biszkopt przełożony bezmlecznym kremem chałwowym i własnoręcznie zrobioną konfiturą wiśniową. Ile się nagłowiłam nad wymyśleniem masy, to moje.
A jubilat i tak tortu nie ruszył. Zajęty był wylizywaniem świnki z nutelli.