środa, 4 listopada 2015

Z wąsami

Czas mojej przygody z tortami mierzę kolejnymi urodzinami syna.
To już 9 lat, od kiedy pierwszy raz zmierzyłam się z wyzwaniem, 
jakim było upieczenie i udekorowanie tortu. 
Raz wychodzi lepiej, raz gorzej. Czasami efekt jest inny od zamierzonego. 
Inny, to nie znaczy gorszy ;)

Ten tort też miał wyglądać trochę inaczej.

Środek jest ciemny, truflowy, mocno czekoladowy. 
Do tego warstwa malinowej galaretki z całymi owocami.
Najważniejsze, że smakował obłędnie :)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz